A ja od roku mieszkam na Holbecku i nie narzekam. tyle ze moj domek jest na koncu tej dzielnicy i nie wchodze do livingroomu wprost z chodnika ale mam maly ogródek z frontu. Sasiedzi to przewaznie starsze angielskie malzenstwa, w poblizu dom zamieszkaly przez osoby nie do konca sprawne ruchowo (court), sasiedzi usmiechnieci, nie ma u mnie ciapatych- ci gniezdza sie blizej centrum Holbecku, mało czarnych i brak imprezujacych pijanych rodakow. Jedyna wada- brak sklepu miesnego, warzywniaka i poczty- w tym celu trzeba do centrum lub na Beeston.
