Ja dwa razy rezygnowalam z pracy wczesniej niz okres wypowiedzenia sie konczyl – pierwszy raz po prostu dogadalam sie z managerem i tyle, puscil mnie po tygodniu zamiast po miesiacu. Za drugim razem wzielam sobie urlop na ostatnie 3 dni okresu wypowiedzenia, i teoretycznie nie powinnam byla zaczynac nowej pracy, ale zaczelam i konsekwencji zadnych nie bylo, poza taka, ze musialam troche podatku pozniej doplacic, no bo de facto mialam dwie prace przez te 3 dni. I tyle. Znam tez ludzi, ktorzy zachorowali sobie na wypowiedzeniu i szli do innej pracy, bez konsekwencji. Oczywiscie pracodawca moze to sprawdzic, wiec jesli nie chcesz ryzykowac, to po prostu popros o skrocenie wypowiedzenia i tyle, wszystko zalezy jak zyjesz z przelozonymi. powodzenia!